Nie będę zaprzeczał…mimo, że kocham ideę Wojny Czasu, zawsze chciałem, aby Władcy Czasu wrócili. Pisałem w przeszłości, dlaczego uważam, że powinni i teraz wygląda na to, że w bliżej nieokreślonej przyszłości to nastąpi. Ale nie można przecież przywrócić Gallifrey bez konieczności odnalezienia jej przez Doktora… i co wtedy? Co się stanie kiedy Władcy Czasu powrócą i - co ważniejsze – jaki to wywrze wpływ na Doktora? Jest dość oczywistym, że nie będzie to słodki, bezproblemowy powrót do domu. Koniec końców gdzie w tym cała zabawa z punktu widzenia narracji? Jak wszyscy wiemy, nikt nie jest w stanie przewidzieć co się dokładnie stanie, ale spróbujmy zgadnąć, jak to się może rozegrać.
Załóżmy, że Doktor namierzył już Gallifrey, jego kolejnym krokiem byłoby ujawnienie się, w którymkolwiek wcieleniu by wtedy nie był. Bez wątpienia Doktor będzie zachwycony swoim powrotem, całkowicie odsuwając na bok wszelkie złowieszcze przestrogi, czy uprzednią wiedzę, która mogłaby zatruć jego przybycie. Zmaterializuje się w dobrze znanym miejscu, być może w komnacie Rady czy nawet w swoim własnym, prawdziwym domu. Kiedy jednak – z punktu widzenia mieszkańców Gallifrey – przybędzie? Zaraz po zagładzie Daleków czy jakiś czas później? Wyobrażanie sobie, co Doktor może tam znaleźć jest ciekawe same w sobie. Może to być rozdarta wojną planeta i zmęczeni nią ludzie, bądź też społeczeństwo które rozwinęło się w sposób zupełnie mu obcy. Jest wysoce prawdopodobnym, że odnaleziona Gallifrey nie będzie przypominała tej , którą znał przed wojną. Dom, który pamięta, pozostaje utraconym.
Co dalej? Cóż, oprócz możliwości, że widzom będzie dane spotkać dawnych znajomych czy współpracowników Doktora, największe znaczenie będzie miało, jak Władcy czasu zareagują na zaszłą sytuację. Czy podziękują mu, tak jak się tego najpewniej spodziewa? Czy uznają jego akcje za przewinienie i ukarzą? Czy w ogóle będą wiedzieć, co zaszło? Skoro pamięć ocalenia Gallifrey została u poprzednich Doktorów wymazana na końcu Dnia Doktora, czy Władcy Czasu nie będą sami w jakiś sposób zdezorientowani?
Dla dobra dyskusji powiedzmy, że Władcy Czasu są świadomi tego, co miało miejsce. To wciąż nie oznacza, że potraktują sprawę przyjaźnie. Myślę, że śmiało mogę powiedzieć, iż Władcy Czasu nie będą łaskawą rasą „obserwatorów”. Jest bardziej prawdopodobne, że albo pozostaną równie aroganccy, albo - idąc krok dalej - sami staną się prawdziwie źli. Jeśli wydarzenia Wojny Czasu i bliskość wyginięcia w jej trakcie nie będzie dla nich lekcją pokory, czy mogą pójść w przeciwnym kierunku? Być może Doktor będzie miał bardzo mieszane uczucia po uratowaniu swoich ludzi. Czy zatoczy koło emocjonalne zaczynając od żalu i rozpaczy, poprzez radość i nadzieję aż do żałowania własnej decyzji o nie zniszczeniu ich? Pewnie nie, ale takie emocje mogłyby wykrzywić psychikę Doktora w daleko mroczniejszy sposób niż zrobiło to zniszczenie planety.
W zależności od tego jak negatywną będzie ewolucja Władców czasu, możemy zobaczyć Doktora w rolach w których nawet go sobie nie wyobrażaliśmy. Jedynym źródłem interakcji Doktora i jego krajan są klasyczne serie Doktora. Większość z tych relacji nie była całkowicie pozytywna, ale podejrzewałbym, że nawet te starsze historie wyblakną w obliczu tego, jacy Władcy Czasu będą po swoim powrocie. Wyobraźmy sobie Doktora próbującego zaplanować przewrót i obalenie skłóconego rządu Gallifrey, aby "uratować świat" w zupełnie inny sposób.
Przywrócenie Władców Czasu jest prawdopodobnie jedną z najbardziej ekscytujących rzeczy dotyczących Doktora od bardzo dawna. Minęła już niemal dekada odkąd Doktor Who powrócił na nasze ekrany i przez cały ten czas Władcy czasu byli jedynie wspomnieniem. Ich istnienie otwiera niezliczone możliwości na dramatyczną, emocjonalną narrację, która nie jest bez nich zwyczajnie możliwa. W najgorszym przypadku daje serialowi szansę na zmianę kształtu oferując poznawanie całego świata zaawansowanej technologii i kultury idealnej, do wielokrotnych wizyt. Daje zarówno widzom, jak i scenarzystom szansę na zgłębianie politycznej intrygi, przeszłości bohatera, historii i może nawet na transformację Doktora Who w dojrzalszy, poważniejszy serial sci-fi, co nie jest po prostu możliwe bez Władców Czasu.
Mam jedynie nadzieję, że Doktor może wreszcie zostawić Ziemię na jakiś czas i skupić się na innej planecie Niezliczona ilość powracających postaci, których wciąż nie spotkaliśmy i które nie muszą być towarzyszami podróży Doktora, może wzbogacić serial na niespotykane dotąd sposoby. Władcy Czasu w klasycznych seriach dodawali element, którego brakowało w tym serialu zbyt długo. Oglądanie doktora pod jakąś formą kontroli, zastępującej nieskrępowaną niczym wolność, którą się ostatnimi czasy cieszył, z pewnością pokaże zupełnie nową twarz tak Doktora, jak również samego serialu. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć jak się to wszystko rozegra!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj w świecie Doctor Who!