50 lat temu w sobotę 17 grudnia 1966 roku, drugi Doktor spotyka dudziarza imieniem James Robert McCrimmon. Osobę, która zostanie już z nim do końca, stając się najdłuższym towarzyszem w dziejach serialu.
Frazer Hines, aktor wcielający się w Jamiego, wystąpił do tej pory aż w 118 odcinkach. Tylko pierwsi czterej Doktorzy mogą się poszczycić większą ilością czasu ekranowego. Jednakże, gdy Fraz dołączył do obsady w listopadzie 1966 roku, został zakontraktowany jedynie na jedną historię (The Highlanders), czyli 4 odcinki.
Podczas produkcji szefostwo zauważyło talent młodego aktora oraz chemię pomiędzy nim, a pozostałymi członkami TARDIS. Po trzech tygodniach zaproponowano mu dołączenie do serialu jako regularny towarzysz.
Gotowe scenariusze na kolejne odcinki pośpiesznie przepisano, po czym wprowadzono do nich nowego bohatera. Napisano również krótki przewodnik po postaci, aby przyszli scenarzyści również mogli wpleść go do do swoich historii.
Hines miał tylko 22 lata, kiedy dołączył do DrWho. Jednak już wtedy w swojej karierze miał dość duży dorobek filmowy i telewizyjny.
Studiował na Corona Theatre School. Nim nawet jeszcze wszedł w okres dojrzewania, miał już na swoim koncie parę większych ról w filmach, m.in. w wieku 13 lat wystąpił w Charlie Chaplin's A King in New York. Na małych ekranach zadebiutował grając Mickey'go Day'a w jednym z odcinków London Playhouse. Później dołączył do Huntingtower, gdzie obok Rogera Delgado (przyszłego Mistrza), wcielił się w Napoleona. Następnie wystąpił w dramacie wojennym The Silver Sword i Queen's Champion and Run to Earth. Ma również na swoim koncie wiele pomniejszych ról w takich klasykach jak: Z-Cars, Dr Finleys Casebook, Compact, Emergency-Ward 10, Coronation Street i King of the River.
Pierwszy raz pracował z Patrickiem Troughtonem (drugi Doktor) na planie Smuggler’s Bay, bazującego na powieści Moonfleet pióra J. Meade Falknera. Od razu pomiędzy nimi zaiskrzyło i kiedy Hines dołączył trzy lata później do DrWho, nieuniknionym było to, że zostanie z nim na dłużej. W wywiadzie z 2009 roku, Frazer opowiedział o sytuacji, kiedy dowiedział się od producenta Innesa Lloyda, że zostanie towarzyszem Doktora:
To był prawdziwy dżentelmen telewizji. Były członek Navy. Już na zawsze zapamiętam moment, w którym mnie zaczepił i powiedział: Chodź ze mną, nie idź na busa. Miał małego Volkswagena Beetle'a, którym postanowił mnie odwieźć. Powiedział mi w nim: Cóż, Frazer, wydajesz się być okej, co powiesz na dołączenie do starej załogi TARDIS na jakiś czas, powiedzmy na jeden rok?
McCrimmon pozostał w serialu przez trzy sezony, po czym razem z Troughtonem odszedł z niego latem 1969 roku.
Nie chciałem odchodzić, zbyt dobrze się bawiłem, ale mój agent powiedział: musisz odejść, poświeciłeś trzy lata na telewizje, pora robić filmy. Zaś żona Patricka powiedziała do niego: Jesteś zbyt dobrym aktorem, aby tkwić zbyt długo w dziecięcym show w porze herbatki, powinieneś robić większe rzeczy. A ja po dziś dzień twierdzę, że gdyby nie ta kobieta nad jego uchem, musieliby do nas strzelać, kopać i krzyczeć abyśmy opuścili wreszcie TARDIS. Z chęcią zostałbym tam do dzisiaj.
Lubię takie ciekawostki :) w koncu serial nie istniał by bez aktorów! Dodawaj częściej i więcej :D
OdpowiedzUsuń